New Horizons: najdalsza podróż
1 stycznia nad ranem sonda New Horizons przeleciała obok planetoidy Ultima Thule, najdalszego dotychczas zbadanego obiektu w Układzie Słonecznym.
wtorek, 1 stycznia 2019
Dzięki podróżom zbadaliśmy niemal całą Ziemię. Są jednak miejsca, do których człowiek na razie nie może dotrzeć osobiście. W pustkach kosmosu krążą ogromne ilości obiektów czekających na zbadanie, tymczasem u progu trzeciego tysiąclecia zaledwie kilka razy udało nam się postawić stopę na Księżycu. Bardziej odległe zakamarki wszechświata badamy teleskopami i sondami kosmicznymi. Dzisiaj miało miejsce ważne wydarzenie w historii eksploracji kosmosu - amerykańska sonda New Horizons, która cztery lata temu jako pierwsza odwiedziła Plutona, przeleciała obok planetoidy (486958) 2014 MU69 nazwanej tymczasowo Ultima Thule. Jest to aktualnie najdalszy obiekt we wszechświecie zbadany przez ludzkość podczas bezpośredniego przelotu, 6,5 miliarda kilometrów od Słońca.
Dlaczego ten cel?
Sonda New Horizons została wystrzelona 19 stycznia 2006 roku - jako pierwsza w historii - bezpośrednio na kurs ucieczkowy z Układu Słonecznego. Dotychczasowe cztery sondy, które opuszczają nasz system gwiezdny (Pioneer 10 i 11 oraz Voyager 1 i 2) uzyskały wymaganą prędkość w wyniku manewrów asysty grawitacyjnej przy mijaniu gazowych gigantów. Tutaj naukowcom zależało na czasie. Głównym celem sondy był Pluton, który na swojej orbicie coraz bardziej oddala się od Słońca. Naukowcy podejrzewali, że wokół tej planety karłowatej istnieje szczątkowa atmosfera, która będzie stopniowo zanikać w miarę spadku temperatury. Chodziło o zbadanie jej, póki jeszcze istnieje, gdyż najbliższa okazja ku temu będzie dopiero za 200 lat. W drodze do Plutona sonda odwiedziła także Jowisza, który jeszcze bardziej ją przyspieszył.
Badania Plutona okazały się być ogromnym sukcesem. Ten tajemniczy świat okazał się być pełen aktywności i zdobyte w trakcie przelotu dane pozwoliły nam lepiej zrozumieć powstanie Układu Słonecznego. Sonda jest w bardzo dobrym stanie, a moduł RTG będzie produkował wystarczającą ilość energii jeszcze przez najbliższe 15-20 lat. W tych okolicznościach naturalne było skorzystanie z okazji i poszukanie kolejnego celu przelotu. Badania nieba prowadzone przy pomocy teleskopu Hubble'a ujawniły istnienie trzech niewielkich planetoid znajdujących się obecnie w zasięgu lotu sondy. Spośród nich wybrano właśnie (486958) 2014 MU69 o rozmiarach mniejszych niż 40 kilometrów. Dotarcie do któregoś z pozostałych celów wymagałoby znacznie większego zużycia pozostałego zapasu hydrazyny używanej w silnikach manewrowych. Przelot w odległości 3500 kilometrów z prędkością 14,3 km/s miał miejsce nad ranem, o 5:33 polskiego czasu.
Ultima Thule
Możliwości zdalnego badania Ultima Thule są mocno ograniczone. Z uwagi na niewielki rozmiar i małą ilość światła na peryferiach Układu Słonecznego nawet dla teleskopu Hubble'a jawi się on jako niewielki, ciemny punkcik. Intensywne, kilkuletnie badania pozwoliły określić, że obiekt może mieć podłużny kształt lub też że mogą to być dwa stykające się ze sobą obiekty. Ważne dla nauki jest jednak to, że obiekt wydaje się być przedstawicielem najbardziej pierwotnej grupy obiektów, z których powstawały wszystkie inne ciała Układu Słonecznego. Uformował się najprawdopodobniej na swojej obecnej orbicie i przez 4,5 miliarda lat jego ruch ani nie został poważniej zakłócony przez coś innego, ani też nie został on w żaden sposób mocniej ogrzany przez Słońce. Dzięki tym badaniom naukowcy mają nadzieję dopracować komputerowe symulacje powstania Układu Słonecznego.
Poznaj New Horizons!
Poprzednie sondy badające rubieże Układu Słonecznego zostały wystrzelone jeszcze w latach 70. i choć dwie z nich (Voyagery 1 i 2) dalej działają, przesyłając użyteczne dane naukowe na Ziemię, trzeba mieć na uwadze ówczesny poziom techniki. Sonda New Horizons została zaprojektowana i zbudowana na początku tego millenium. Komputery pokładowe są nie tylko znacznie bardziej zaawansowane, ale i bardziej energooszczędne. Cała sonda, mająca rozmiary pianina, zużywa na bieżącą pracę tyle energii, co dwie zwykłe żarówki. Oprogramowanie pokładowe pozwala sondzie na autonomiczną nawigację w przestrzeni kosmicznej bez konieczności kontaktu z Ziemią. Jest to istotne również z tego powodu, że przyrządy naukowe są zamontowane "na sztywno" do korpusu sondy. Ustawienie ich we właściwej pozycji wymaga obrotu całej sondy, a tym samym utraty kontaktu radiowego z siecią Deep Space Network. Po wykonaniu badań sonda musi ponownie ustawić się we właściwej pozycji tak, aby antena nadawcza była skierowana w kierunku Ziemi. Wtedy też może rozpocząć się transmisja danych.
Więcej o misji New Horizons można dowiedzieć się w formie muzycznej. Dokładnie dzisiaj zostało wydane muzyczne video poświęcone misji sondy autorstwa Briana Maya, współzałożyciela legendarnego zespołu Queen oraz jednego z najlepszych gitarzystów wszechczasów. Wyruszmy zatem na zakończenie w muzyczną podróż do najdalszych zakątków Układu Słonecznego:
zobacz inne wpisy w temacie
Komentarze (0)